Benedict Cumberbatch http://www.filmowykot.pl obejrzane, przeczytane, zasłyszane, przeżyte, doświadczone Sat, 06 May 2017 09:21:57 +0000 pl-PL hourly 1 http://wordpress.com/ https://secure.gravatar.com/blavatar/555245566cfacaf922a07d69b4ae9721?s=96&d=https://s2.wp.com/i/buttonw-com.png Benedict Cumberbatch http://www.filmowykot.pl Sherlock: The Final Problem (i spoilery) http://www.filmowykot.pl/2017/01/17/sherlock-the-final-problem-i-spoilery/ http://www.filmowykot.pl/2017/01/17/sherlock-the-final-problem-i-spoilery/#comments Tue, 17 Jan 2017 10:23:59 +0000 http://www.filmowykot.pl/?p=7593 Czytaj dalej Sherlock: The Final Problem (i spoilery)]]> Zanim przejdę do sedna sprawy chciałabym zauważyć, że gdyby ten odcinek był ostatnim odcinkiem Sherlocka jaki został stworzony w tej galaktyce – byłoby to naprawdę fajne (choć dość klasyczne i przepełnione rozrzewnieniem – jestem na nie względem ostatniego kadru) zakończenie serialu.

Ale jak wiemy (i czujemy w kościach) – twórcy planują już następne serie…

Ostatni odcinek czwartej serii Sherlocka dość szybko wyszedł z Baker Street aby popłynąć (dosłownie) do jakiejś odległej, lekko niewiarygodnej twierdzy na wyspie. To właśnie tam przed laty Mycroft (Mark Gatiss) zamknął trzecią sztukę rodzeństwa Holmes czyli własną siostrę Eurus bojąc się że może ona zrobić krzywdę nie tylko bratu i jego przyjacielowi, ale również całemu światu.

sherlock-4x03-04

Eurus (Sian Brooke), choć może wygląda na zmęczoną i trochę zniszczona kobietę, to jak się szybko okazuje jest swoistym geniuszem zła. Nie byłoby w tym nic dziwnego, ale mimo wszystko niesprawiedliwym jest rzucanie w przestrzeń tak ogromnych person aby nie skusić się na wytłumaczenie dlaczego po co. Co jest tak naprawdę specjalnego w siostrze Holmes i w jaki sposób stała się jakąś nieludzką (albo momentami nadludzką) postacią która pewnego dnia postanawia pobawić się w Boga.

Na dodatek (jak zawsze) wywrócenie do góry nogami mitologii świata – dopisywanie mu drugiego, płynącego obok nurtu może wydać się zbyt radykalne.

Ponieważ wprowadzając postać siostry Mark Gatiss Steven Moffat postanowili po raz kolejny nadać rodzinie Holmes znaczenia większego – tak jakby za wszelką cenę sprawić aby serial nie był tylko o zagadkach kryminalnych, ale aby jego bohaterowie byli odpowiedzialni za wielką sprawę którą rozgrywa się obok nas. Tak było w przypadku Mary, która nagle okazała się być ściśle wykwalifikowaną, międzynarodową zabójczynią – i tak jest w przypadku Eurus.

The Final Problem to również gra Eurus z Sherlockiem, Watsonem i Mycroftem. Demoniczna siostra wciąga trójkę bohaterów w labirynt ściśle strzeżonego więzienia w jakim jest (teoretycznie) osadzona i postanawia zadać im kilka nierozwiązywalnych zagadek. I już  w pierwszej konkurencji wszyscy zaczynają od wysokiego C – moralnego, nierozwiązywalnego dylematu w którym na szali stoi życie człowieka. I tak jak nie mam nic przeciwko kreowaniu zagrożenia w opowieściach filmowych – tak tutaj od razu mam ochotę cofnąć się trzy kroki. Czyżby Sherlock znowu próbował zjadać własny ogon?
Oczywiście – dość szybko (nawet szybciej niż trójka bohaterów) orientujemy się, że Eurus ma na celu jedynie upokorzenie bohaterów (poza oczywistym zasianiem strachu i zamętu). Jednak kiedy ktoś non stop epatuje nam śmiercią – prędzej dostaniemy znieczulicy niż rzeczywiście zaczniemy się przejmować. I tutaj ratując całą sytuację (niczym książkowo) twórcy zastosowali dwie sprawy – dodali małą dziewczynkę w skazanym na zagładę samolocie i Moly Hooper – która stała się częścią jednej z konkurencji. Chociaż można podejrzewać, że twórcy zdecydowali się na użycie Molly ku uciesze fanów – i można byłoby przyczepić się do wiarygodności tak przeprowadzonej sceny (jak i do wiarygodności całego konkursu zagadek). Ale mimo wszystko – na mojej osobie to podziałało, co więcej – wiem, że miało za zadanie bezpowrotnie zmienić samego Sherlocka.

sherlock-4x03-01

W ten sposób Sherlockowa zmiana charakteru i nabywanie pewnej empatii i łagodności – stała się niejako tematem całego sezonu. Przedsmak tych poczynań mieliśmy już w pierwszym odcinku – i takim oto uwieńczeniem będzie telefoniczne wyznanie i niezwykle emocjonalna reakcja rozwalenia drewnianej trumny.

W podobny dzwon bije też końcówka. Bo jak się okazuje Mary po raz kolejny przemówiła do Sherlocka i Watsona zza grobu w postaci video-monologu. Kiedy wszystko już z grubsza zostało zamiecione pod dywan, a słynny pokój przy Baker Street odnowiony – zmarła żona Watsona stara się jakby przypomnieć mężowi o tym, że jego życiową misją jest trwanie w tym układzie i dalsze rozwiązywanie wszelkich zagadek.

Tym razem również za reżyserię odcinka odpowiadał nowicjusz w Sherlockowym świecie – Benjamin Caron. Tak jak Rachel Talalay (reżyserka pierwszego odcinka czwartego sezonu) postanowił za wszelką cenę grać w ludzką stronę Sherlocka – przy czym tutaj odebrał wiele postaci Mycrofta który jawi się nam nie tylko jako nierozważny, ale i momentami zwyczajnie głupi.

I przyznam, że odcinek jako sam w sobie w miarę mi się podobał – choć niejednokrotnie balansował na granicy (nadal jestem na nie w temacie ostatniego kadru) wiarygodności i kiczu. To jednak mam ogromne poczucie, że odkleił się od pierwotnego zamysłu i koncepcji serialu. Rozumiem, że żadna opowieść tak naprawdę nie może mieć miejsca bez czynnika zmiany głównego bohatera – i jako, że w zmianie jest jakaś siła i tak bardzo pożądane przez nas katharsis (nie da się zadowolić wszystkich). Ale cóż robić kiedy ta zmiana wydaje się być niczym ten niejednokrotnie wspominany przeze mnie wąż, który zjada własny ogon.

Dobrze, że na następne odcinki będziemy musieli poczekać. Czas sprawi, że nabierzemy dystansu do tej całej sprawy – ugruntujemy mitologiczną postać Sherlocka w swoich głowach i zapomnimy o wszystkich potknięciach i niewiarygodnościach.

sherlock-4x03-02


Kategoria: recenzja, serial ]]>
http://www.filmowykot.pl/2017/01/17/sherlock-the-final-problem-i-spoilery/feed/ 2 sherlock-04x03-head filmowykot sherlock-4x03-04 sherlock-4x03-01 sherlock-4x03-02
Sherlock: The six Tatchers (SPOILERY!) http://www.filmowykot.pl/2017/01/03/sherlock-the-six-tatchers-spoilery/ http://www.filmowykot.pl/2017/01/03/sherlock-the-six-tatchers-spoilery/#comments Tue, 03 Jan 2017 22:54:54 +0000 http://www.filmowykot.pl/?p=7080 Czytaj dalej Sherlock: The six Tatchers (SPOILERY!)]]> Sherlockowy serial zawsze umiał trzymać w napięciu – tylko kiedyś swoje zadanie wypełniał podczas odcinków, a teraz – między sezonami.

Po raz kolejny Nowy Rok był związany z nowym odcinkiem Sherlocka – serialu, który doczekał się już czwartego sezonu i rzeszy wiernych fanów. Czekali na niego wszyscy – tupiąc i przebierając nóżkami, a ja (stety, niestety) już z coraz mniejszym entuzjazmem, choć nadal – nie mogłam zignorować tego wydarzenia.

Siedem lat temu Steven Moffat Mark Gatiss (twórcy scenariusza) mieli w zanadrzu sporo dobrych pomysłów i świetną znajomość dramaturgii. Uwierzyli, że nie muszą obrażać inteligencji widzów żeby zdobyć niezłą oglądalność, więc sięgnęli do prawie-klasyki – Sherlocka Holmesa. Postawili na współczesność, błyskotliwość i magię międzyludzkiej chemii w teamie Cumberbatch-Freeman. Z matematyczną precyzją manipulowali naszą uwagą, bawili świetnymi tekstami, intrygowali i uzależniali – przynajmniej kiedyś. Dzisiaj mam wrażenie, że Sherlock stał się serialem, który powoli pożera własny ogon – i chociaż nadal próbuje rozśmieszyć nas starymi żartami to zaczyna gubić się w świecie, który stworzył. A to chyba nie jest dobry znak.

Sherlock head

Rok temu pisałam z niezadowoleniem o „The Abdominal Bride”, a teraz oto doczekaliśmy się regularnego i normalnego sezonu. –>> Czytaj dalej

Sherlocku zdaje się być wszystko po staremu. Pani Hudson robi herbatkę, Lestrade jest nieporadny i nieudolny, a Sherlock siedzi w fotelu. Tylko tym razem Watson został ojcem i choć nadal chce wraz z Mary prowadzić przepełnione rozwiązywaniem kryminalnych zagadek życie – to jednak raz na jakiś czas nadal udaje, że zajmuje się córeczką. I choć codzienność zajmuje tu dość obszerny początek odcinka to jednak mam wrażenie, że jest potraktowana po macoszemu. Jakby twórcy zbytnio zaufali charyzmie swoich postaci z nadzieją, że samo ich pojawienie się wypełni skutecznie czas i miejsce ekranowe. W końcu aktorzy nas lubią, to zagrają – mogli pomyśleć. I całkiem zrozumiałe po co im to było – bo z perspektywy końcówki zdawało się to jak dokładnie wyliczone preludium do końcowej tragedii. Ale jeśli nie uwierzyłam to co było mi sprzedawane na początku, to jak mam teraz uwierzyć w to co na końcu?

Moriarty – arcywróg Sherlocka w tym odcinku pozostał bardziej symbolem niż rzeczywistym niebezpieczeństwem. Kojarzony z pojawiającym się raz na jakiś czas rekinem jak na razie krąży wokół historii – co działa na plus tego odcinka. W końcu Sherlockową jazdą obowiązkową były zagadki kryminalne – z tego akurat (choć po raz kolejny – dość powierzchownie) Moffat z Gatissem postanowili się wywiązać.

sherlock-04

Co mi się podobało to mini wątek z Watsonem i rudawą nieznajomą w roli głównej. Miałam wrażenie, że między autobusem, kwiatkiem i uśmiechami było coś prawdziwego i szczerego. Jakby po raz pierwszy ktoś z czułością spojrzał na doktora i zapytał go czy jesteś szczęśliwy? A może ja tak mam, że lubię te moralnie nieoczywiste wątki.

sherlock-4x01-02

Dodam jeszcze, że szkoda mi Mary (po raz kolejny w serialu: Amanda Abbington), bo choć nie uwierzyłam w nią ani przez moment – ani w burzliwą przeszłość, zabójcze talenta i nową rolę matki – to jest mi jej szkoda. Bo jednak zniknięcie postaci, która prawie wpisała się w główny team nie jest bez znaczenia dla pozostałych. Ale jak to w dobrej konstrukcji dramaturgicznej bywa – musi być zachwianie dawnej równowagi, aby bohaterowie (i my razem z nimi) przewartościowali swoje życia oraz mieli szansę na (o którą jeszcze stoczą walkę) zbudowanie ich na nowo.

Możecie pomyśleć – jak ci się nie podoba to nie oglądaj. Ale wiecie jak jest z uzależnieniem? Nawet jak już nie chcesz mieć do czynienia z używką – to i tak po nią sięgniesz.

PS: Moffat i Gatiss mają ponoć pomysły na dwie kolejne serie. Ojoj.

PS2: W temacie używek: po jednoczesnym wypaleniu połowy paczki papierosów od prawie dwóch tygodni znowu nie palę (i moje życie towarzyskie ubożeje z dnia na dzień).

sherlock-4x01-03


Kategoria: recenzja, serial ]]>
http://www.filmowykot.pl/2017/01/03/sherlock-the-six-tatchers-spoilery/feed/ 2 sherlock-4x01-head filmowykot Sherlock head sherlock-04 sherlock-4x01-02 sherlock-4x01-03
Sherlock: The Abominable Bride | Sherlock i upiorna panna młoda http://www.filmowykot.pl/2016/01/10/134-sherlock-the-abominable-bride-sherlock-i-upiorna-panna-mloda/ http://www.filmowykot.pl/2016/01/10/134-sherlock-the-abominable-bride-sherlock-i-upiorna-panna-mloda/#comments Sun, 10 Jan 2016 01:25:00 +0000 http://filmowykot.wordpress.com/2016/01/10/134-sherlock-the-abominable-bride-sherlock-i-upiorna-panna-mloda Czytaj dalej Sherlock: The Abominable Bride | Sherlock i upiorna panna młoda]]>

Przyznam bez bicia – kiedy w 2010 roku BBC wypuściło pierwsze odcinki mini serialu Sherlock pożarłam łapczywie wszystkie i przebierałam nóżkami myśląc o tym, że kiedyś może doczekam się kolejnych. I owszem – wszyscy doczekaliśmy się II i III sezonu, a także najnowszego stworka – odcinka specjalnego, który trafił również na ekrany kin.

 

Ci co widzieli Sherlocka rzadko świadomie decydują się o zaprzestaniu śledzenia jego losów. Serial jest pewnym fenomenem – zarówno scenariuszowym, aktorskim jak i produkcyjnym. Kiedy za historię odpowiada Steven Moffat i Mark Gatiss, a na ekranie pojawia się Benedict Cumberbatch Martin Freeman to produkcja może okazać się albo wielką klapą albo wielkim sukcesem. Sprawdzająca się konstrukcja, zabawne dialogi, finezyjny ale trzymający tempo i napięcie montaż oraz nowoczesne podejście do znanych i lubianych postaci – to wszystko można znaleźć w każdym z odcinków. Przez ostatnie dziewięć epizodów (3 sezony x 3 odcinki) twórcy zdołali wybudować sobie zwartą i wierną grupę odbiorców. Mogli usiąść do biurek i od razu pisać kolejny – czwarty sezon, rozpocząć zdjęcia i wprawić w ruch produkcyjną machinę. Jednak nie zrobili tego – dając najpierw na pożarcie coś, co – stwierdzam po dłuższym zastanowieniu się, miało chyba być bardziej gratką dla fanów, niż przynętą dla nowych widzów.

Momentami miałam wrażenie, że Sherlock i upiorna panna młoda jest filmem w dużej mierze zrobionym pod wpływem błagań miłośników serialu. To kostiumowo – scenograficzna wariacja standardowej konstrukcji odcinka (prawie standardowej…) przenosząca nas w czasy wiktoriańskiego Londynu. Tym razem Holmes i Watson żyją w 1895 roku, ale standardowo wynajmują kąt u pani Hudson przy Baker Street czy użerają się z inspektorem Lestradem.
Nawet pierwsze minuty upiornej panny młodej były scenariuszową kopią początku pierwszego odcinka Sherlocka.

 

Niestety – muszę przyznać, że cały seans mnie rozczarował. Chociaż dialogi nadal były zabawne, akcja zagęszczona, postaci barwne, a śledztwo intrygujące – to jednak mimo wszystko miałam wrażenie, że panowie Moffat i Gatiss nie popisali się swoim kunsztem.

Oczywiście umieścili niejeden haczyk, wymieszali (ku chichotowi widzów) przeszłość z teraźniejszością i zasiali kilka ziaren niepewności, ale moim zdaniem, odrobinę przesadzili z fabularnymi meandrami. I z jednej strony możecie mnie zapytać – czego narzekasz?! Bo przecież Cumberbath znowu puszczał oko, a Freeman wygłaszał oburzone zdziwienie.
Być może narzekam na nic nowego albo na nic więcej i dalej. Może jestem zbytnio przyzwyczajona do wysokiego poziomu całej produkcji i nie przyjmuje do wiadomości, że może mieć ona słabsze momenty…

Tutaj miałam nieodparte wrażenia, że brytyjscy gentelmeni tym razem odpuścili sobie ciężką filmową pracę i spotkali się na herbatce, w przyjacielskim gronie aby pokpić z siebie wzajemnie ku uciesze wiernych fanów. I tak zrobili odcinek specjalny.

(Także droga ta herbatka była…)

Kategoria: recenzja, serial ]]>
http://www.filmowykot.pl/2016/01/10/134-sherlock-the-abominable-bride-sherlock-i-upiorna-panna-mloda/feed/ 3 Sherlock head filmowykot
The Imitation Game | Gra tajemnic http://www.filmowykot.pl/2015/02/02/106-the-imitation-game-gra-tajemnic/ http://www.filmowykot.pl/2015/02/02/106-the-imitation-game-gra-tajemnic/#respond Mon, 02 Feb 2015 20:00:00 +0000 http://filmowykot.wordpress.com/2015/02/02/106-the-imitation-game-gra-tajemnic Czytaj dalej The Imitation Game | Gra tajemnic]]> W kręgach fanek (fanatyczek?) Benedicta Cumberbatcha o tym filmie było już głośno od tygodni (uwaga, nie należę do kręgu fanek-fanatyczek 🙂 Ała straciłam już czytelników?). Po ogłoszeniu nominacji do oskarowych nagród zrobiło się nawet jeszcze głośniej, a nominacje które zbiegły się z polską premierą sprawiły, że w internetach nastąpił wysyp recenzji, wpisów i notatek.

Przyznam szczerze, że ten film chciałam obejrzeć od dawna. Szyfry, historia i legenda Enigmy to jedne z tych rzeczy którymi byłam karmiona przez ojczulka od pierwszych klas szkoły podstawowej. Coś fascynowało mnie w jego opowieściach jakie snuł do późnych godzin nocnych. Dużo późnej – już na studiach połączyłam do tego historię Alana Turinga jako twórcę koncepcji współczesnych komputerów.

Filmu nie mogłam nie obejrzeć.

Alan Turing to genialny matematyk, pewny swojego geniuszu jak tego ile to 2 plus 2. Często działa jakby nie miał nic nie do stracenia i w sumie o wygląda jakby nie było dla niego rzeczy niemożliwych. Po tym jak zgłosił się do pracy przy tajnym projekcie poświęcił całą swoją energię na rozszyfrowanie systemu kodowanie Enigmy – maszyny zbudowanej przez Niemców aby podczas II wojny światowej żołnierze mogli przesyłać sobie informacje.
Bezkompromisowy Turing sięgał po wszystko czego chciał – również po określonych współpracowników i metody pracy. Nie obyło się bez przeszkód i konfliktów (bo bez konfliktu nie ma dla widza historii – tak jak nie ma pierwszego miesiąca w szkole filmowej dla studenta reżyserii bez koszmaru konflikt).

W Grze Tajemnic równolegle jesteśmy karmieni retrospekcjami ze szkolnego życia Turinga. Wydarzenia z przeszłości tłumaczą działania i zachowania głównego bohatera oraz tego jaki jest w życiu prywatnym. Jednak to zdaje się dodawać filmowi ogromną dozę przewidywalności. Schemat powracania do młodzieńczych lat Turinga po pewnym czasie staje się zagraniem oczywistym…

Na szczęście nie tak oczywistym jak naprawdę interesujące kreacje aktorskie. Cumberbatch i Keira Knightley (Joan Clark – współpracownica i najlepsza przyjaciółka) stworzyli postaci wiarygodne i przejmujące. Oboje słuchają siebie nawzajem i reagują tworząc tandem który ciężko jest zapomnieć. Miłym dla oka było również pojawienie się na ekranie Matthew Goode’a (Hugh Alexander) – książkowego antagonisty, który w trakcie filmu przechodzi przemianę i staje się sprzymierzeńcem głównego bohatera.

Historia Turinga byłaby jedną z wielu, zwykłym filmem biograficznym których na świecie istnieje spora nadprodukcja. Twórcy (reżyseria – Morten Tyldum, scenariusz – Graham Moore) postarali się jednak wpleść opowieść o obyczajowości Anglii tamtych czasów. Mimo tego, że ciśnie mi się na klawiaturę opisanie wszystkich emocji związanych z końcówką filmu to powstrzymam się żeby nie odebrać wam odbioru ostatnich scen.
Bo podczas całego seansu możecie momentami mruknąć do siebie bez przekonania może i niezły film aby na koniec powiedzieć cholera, dobry film.Warto dotrwać do końca.


Kategoria: film fabularny, recenzja ]]>
http://www.filmowykot.pl/2015/02/02/106-the-imitation-game-gra-tajemnic/feed/ 0 imitation game head filmowykot