Gillian Anderson http://www.filmowykot.pl obejrzane, przeczytane, zasłyszane, przeżyte, doświadczone Sun, 07 May 2017 08:38:47 +0000 pl-PL hourly 1 http://wordpress.com/ https://secure.gravatar.com/blavatar/555245566cfacaf922a07d69b4ae9721?s=96&d=https://s2.wp.com/i/buttonw-com.png Gillian Anderson http://www.filmowykot.pl Dlaczego po 10 sezonie The X Files jest mi jeszcze smutniej… http://www.filmowykot.pl/2016/03/31/dlaczego-po-10-sezonie-the-x-files-jest-mi-jeszcze-smutniej/ http://www.filmowykot.pl/2016/03/31/dlaczego-po-10-sezonie-the-x-files-jest-mi-jeszcze-smutniej/#comments Thu, 31 Mar 2016 13:46:00 +0000 http://filmowykot.wordpress.com/2016/03/31/dlaczego-po-10-sezonie-the-x-files-jest-mi-jeszcze-smutniej Czytaj dalej Dlaczego po 10 sezonie The X Files jest mi jeszcze smutniej…]]>

Wiadomość o premierze nowego sezonu The X Files przyjęłam z ogromnym entuzjazmem. Pamiętam jak będąc z liceum odkryłam ten serial i pochłaniałam kolejne odcinki zdobyte na płytach DVD. Będąc uwięzionym w domu, chorowitym ufoludkiem – przez wiele tygodni miałam jedyną radość w tym okrutnie długim serialu. Przeskakiwałam pomiędzy historiami, śledziłam mitologię i trzymałam kciuki za najsłynniejsze w historii telewizji will they/won’t they.

Dlatego jak przystało na rasowego fanatyka nie mogłam przegapić wielkiego powrotu serialu. Pilnie obejrzałam każdy odcinek, ale jak widać długo nie mogłam zebrać się do napisania na jego temat kilku słów.

Bo cały ten projekt najlepiej podsumowuje sformułowanie wypowiedziane przez znajomego dawnego fana nie wiem czy to jest aż tak dobre czy aż tak złe.
Ja też nie wiem.


1. 10 sezon był pisany z myślą o fanach.

To miłe ze strony twórców, że nie zapomnieli o wiernych widzach. W tej sześcioodcinkowej mini serii mieliśmy powrót Palacza, zabawny odcinek z monster of the week czy wątek Williama – syna Muldera i Scully. Chris Carter postarał się aby pamiętać o wszystkim tym co lubią fani i podsunąć im każdy smakowity kąsek. Niestety nie zawsze robił to z gracją, bo tak jak odcinek trzeci (Mulder and Scully Meet the Were-Monster) o człowieku – jaszczurce jeszcze wywołuje nasz uśmiech, to tak nachalne naznaczenie następców pary bohaterów w odcinku piątym (Babylon) już takie fajne nie jest.

Zastanawiam się jednak co z tymi młodszymi widzami – bo przecież nie wszyscy mieli szansę znać stare odcinki (i nie wszyscy mieli szansę je pokochać).
Czy nowi widzowie byli w stanie zrozumieć cokolwiek z 10 sezonu?


2. Twórcy postanowili coś wyjaśnić nie wyjaśniając nic. 

Mam wrażenie, że stało się tak między innymi w kwestii wątku Williama. Bohaterowie przez kilka odcinków chodzili wkoło, wzdychali, patrzyli przez okno i cierpieli na myśl o oddanym do adopcji dziecku. Po szumnych zapowiedziach twórców miałam nadzieję, że dostaniemy jakiś powrót czy wyjaśnienie. Jednak rozwikłanie na oczach widzów jednego wielkiego niedopowiedzenia widocznie było zbyt skomplikowane. Zamiast misternie utkać prawdziwe spotkanie dostaliśmy jakiś alternatywny wszechświat i małego Williama, który wraz z tatą bawi się modelami kosmicznych rakiet. W sumie – czyż nie wracamy więc tym samym do punktu pierwszego… – 10 sezon był pisany z myślą o fanach?


3. Lata zrobiły swoje…

Jest to na swój sposób urocze – zobaczyć naszych ukochanych bohaterów te lata później. Zmienili oni fryzury, inne ciuchy stały się modne, a telefony komórkowe wielkości walizek zostały zastąpione iphone’ami (dobra, nie wiem czy to konkretnie były ajfony, ale wiadomo o co chodzi). Jednak miałam jakieś dziwne poczucie, że bohaterowie stracili sporo swojego uroku i impetu jaki mieli w sobie dawniej. Na szczęście chemia, między nimi niezmiennie pozostała, ale mimo wszystko serial nie jest tylko historią o relacji. Kiedy widziałam Muldera czy Scully osobno, miałam wrażenie że oboje wypadają niezbyt korzystnie. To tak jakby siła ich postaci budziła się tylko i wyłącznie w tych momentach kiedy są razem, kiedy mogą sobie partnerować, drażnić się wzajemnie i odbijać w sobie.


4. …oraz dały dużo dobrego.

Z drugiej strony, świeżość nowych odcinków to również lepsze warunki techniczne, większe budżety i fajniejsze efekty. Przypomnijcie sobie pierwsze sezony i kosmitów w których wierzyliśmy na słowo honoru. Wszystko wyglądało topornie, ale ufaliśmy tym nadprzyrodzonym wydarzeniom i elementom łykając je w całej, nieidealnej okrasie.


5. Po ostatnim odcinku ostatniego sezonu mamy kolejny ostatni sezon. Czy dostaniemy jeszcze jeden ostatni sezon?

Oczywiście, nie ma jeszcze żadnej oficjalnej decyzji, ale nagle nikt nie potwierdza i nie zaprzecza w temacie kolejnego sezonu serialu. Oczywiście, rozumiem to jak najbardziej – kury znoszącej złote jajka się nie zabija, a oglądalność nowego sezonu Z Archiwum X była bardzo satysfakcjonująca (premierę obejrzało ponad 16 milionów widzów). Stąd – chęć dalszego ciągnięcia historii jest ogromnie kusząca. Ale może jednak trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść?
I tutaj zastanawiam się na ile ostatni odcinek był zmieniony po realizacji pierwszego. Czy od początku Chris Carter planował taką, a nie inną końcówkę? Moim osobistym zdaniem nie jest po gentelmańsku kończyć historię półżywym Mulderem i ujęciem statku kosmicznego. Spójrzmy prawdzie w oczy – jest to zakończenie niesprawiedliwe i nieuczciwe (oraz tak zwane zwyczajnie nie). Moja alergia na nieuczciwe zagrania twórców w sposób zaskakujący uaktywniła się i zaglądała mi w oczy. Czuję w kościach, że będą dokrętki.


I nagle, razem z ostatnią sceną zrobiło mi się smutno.

Bo czuję, że twórcy których traktowałam po partnersku nie wiedzą jak zakończyć całą szopkę. Nie mają pojęcia jak zatrzymać machinę napędzaną od lat. Owszem – chcieli mi coś opowiedzieć, ale zagubili swój wątek przykrywając to dawnym splendorem, chemią głównych bohaterów i ogromną sympatią do dawnych (naszych wspólnych) żartów. Zapomnieli, że konspiracja płynęła w ich żyłach i zapomnieli że była kręgosłupem całej story. Szkoda.


Kategoria: podsumowanie, serial ]]>
http://www.filmowykot.pl/2016/03/31/dlaczego-po-10-sezonie-the-x-files-jest-mi-jeszcze-smutniej/feed/ 1 x files 10 01 filmowykot
10 odcinków X-Files o których nadal pamiętam http://www.filmowykot.pl/2015/03/27/subiektywnie-10-odcinkow-x-files-o-ktorych-nadal-pamietam/ http://www.filmowykot.pl/2015/03/27/subiektywnie-10-odcinkow-x-files-o-ktorych-nadal-pamietam/#comments Fri, 27 Mar 2015 16:38:00 +0000 http://filmowykot.wordpress.com/2015/03/27/subiektywnie-10-odcinkow-x-files-o-ktorych-nadal-pamietam Czytaj dalej 10 odcinków X-Files o których nadal pamiętam]]>

To już pewne –

Mulder i Scully wrócą po 13 latach nieobecności na małym ekranie.

A teraz przyznać się – kto choć raz o nich nie słyszał? Jakoś nie widzę podniesionych rąk. Otóż to – jeśli nie oglądaliście, to oglądał starszy brat (po nocach), przyjaciel albo tata.

No EJ, musieliście przynajmniej słyszeć o tym serialu.

Ja na Z Archiwum X trafiłam dość późno (bardzo późno) bo dopiero po premierze drugiego filmu kinowego I Want To Believe. Stety/niestety moja druga klasa liceum obfitowała w choroby i przymusowe siedzenie w domu / leżenie w szpitalu więc laptop z serialowym zapasem był dla mnie jedyną rozrywką i wybawieniem. Muszę przyznać, że długo żyłam życiem Muldera i Scully. Od tego momentu jeszcze bardziej mnie fascynuje ten efekt jaki wywołują w widzach pewne historie – nie możemy się od nich oderwać i jak ćpuni spędzamy z nimi dnie i noce. Znaczną przesadą byłoby napisanie dlatego studiuję w szkole filmowej, ale coś z tego nęcącego podejścia nadal we mnie jest. Fajnie jest żyć życiem innych…

W każdym razie – nie mogę ukrywać sentymentu do serialu i wraz z dobrą nowiną postanowiłam zrobić swoje prywatne podsumowanie.

Stąd:

10 odcinków Z Archiwum X o których nadal pamiętam

(w kolejności dość przypadkowej tak jak przypadkowo działa mój mózg…)


1. Ice (sezon 1, odcinek 8)

Stacja naukowa na Alasce. Jeden z badaczy po wysłaniu komunikatu Nie jesteśmy tym, kim jesteśmy popełnia samobójstwo. Następny krok – pojawienie się Muldera i Scully.
Jest to jeden z pierwszych odcinków, który potwierdził moją chęć brnięcia w serial. Zamknięcie w tajemniczym i niebezpiecznym miejscu, kompletna niemożność ucieczki, burza śnieżna i bohaterowie których lubimy i którym życzymy jak najlepiej – nie ma lepszego napędzacza zainteresowania widza.

Na deser (oczywiście) – w powietrzu już wisi typowe dla reszty odcinków napięcie między Mulderem i Scully i powoli naprawdę zaczynamy im kibicować.


2. X-cops (sezon 7, odcinek 12)

Nagle twórcy zdecydowali się na paradokumentalną formę odcinka na podstawie serialu Cops. Zadziałało, bo osobiście miałam wrażenie, że wcale nie oglądam The X-Files tylko najprawdziwszą prawdę prosto z amerykańskiej nocnej ulicy. Tym razem obiektem śledztwa zostało niezidentyfikowane stworzenie, grasujące w czasie pełni, które potrafi przyjąć dowolną, najbardziej w danym momencie przerażającą dla ofiary formę. Strach jest tak rzeczywisty, że potrafi zabić.
Polecam jako ciekawostkę i zabawę z widzem.


3. Bad Blood (sezon 5, odcinek 12)

W Teksasie Mulder zabija człowieka, który udawał wampira. Wraz ze Scully, mają stanąć przed Skinnerem żeby przedstawić mu raport żeby odtworzyć przebieg wydarzeń. Całość jest zabarwiona humorem, bo jak się okazuje zarówno Mulder jak i Scully mają inne wersje wydarzeń (a nawet są w stanie inaczej relacjonować wygląd uczestników sprawy).
Przyznam, że odcinek się ciekawie ogląda nie tyle co ze względu na zazdość Muldera ale i na wampiryczną otoczkę.

4. Triangle (sezon 6, odcinek 3)

 Mulder trafia na statek Królowa Anna, który zaginął w czasie drugiej wojny światowej na obszarze Trójkąta Bermudzkiego. Jednak czas na tym okręcie się zatrzymał i wciąż jest tam wrzesień 1939 roku. Razem z naszym ulubionym głównym bohaterem przenosimy się lata wstecz, a razem ze Scully szukamy tego nieporadnego chłopca we współczesności…
Uwaga – Scully też tam była.
Uwaga numer dwa – wątek romantyczny jest wyłożony prawie na sam środek stołu 🙂
No i na dodatek dotykamy mojego ulubionego życiowego tematu – ciągłe spotykanie się w różnym czasie i przestrzeni z tymi samymi ludźmi.

5. Home (sezon 4, odcinek 2)

Home to jeden z najbardziej niepokojących odcinków z całego serialu. Mulder i Scully zajmują się sprawą znalezionego noworodka z wieloma deformacjami genetycznymi. W trakcie śledztwa, wychodzi na jaw, że w sąsiedztwie mieszka rodzina Peacocków, którzy od pokoleń płodzą dzieci tylko pomiędzy sobą. Niebezpieczna, schizofreniczna, brutalna i odrażająca – to najlepsze słowa a opisanie atmosfery tej historii.
Choć prywatnie nie znoszę takich klimatów ten wydał mi się na tyle niepokojąco nęcący, że nadal siedzi mi w głowie.
Osobom delikatnym nie polecam…


6. Christmas Carol (Part 1) / Emily (Part 2) (sezon 5, odcinek 6/7)

Te dwa epizody kręcą się wokół kobiecego wątku – dlatego je lubię szczególnie. Scully dowiaduje się o istnieniu swojej córki – Emily, która chwilę później umiera na skutek dziwnej anemii. Niezbyt często ujawniana w serialu kobieca strona głównej bohaterki próbuje zostać nadrobiona w tym odcinku – szkoda (ogólnie na temat kobiecych stron bohaterek filmów i seriali mogłabym już pisać kilka doktoratów biorąc pod uwagę, że na codzień zdaję się walczyć z opowiadaniem historii o relacjach między kobietami i jak na razie przegrywam…), bo jest ona nie tyle fascynująca co tak inna od głównych wątków Z Archiwum X.

Odcinki ciężko jest zrozumieć nie znając całego przebiegu story jednak mimo wszystko – warte obejrzenia.


7. How The Ghosts Stole Christmas (sezon 6, odcinek 6)

Tym razem Mulder zabiera Scully do domu w którym straszy. W domu rzeczywiście mieszkają duchy, które jak okazuje się wcale nie są takie straszne i dają sporo do myślenia głównym bohaterom. W końcu wigilia Świąt Bożego Narodzenia jest idealnym czasem na zrewidowanie i przewartościowanie swojego życia.


8. The Rain King (sezon 6, odcinek 8)

Jeśli Boże Narodzenie nie dało wystarczająco do myślenia naszym ślepawym na uczucia względem siebie bohaterom to przychodzi czas na odcinek o Deszczowym Królu. W małym miasteczku, w Kansas, Mulder i Scully prowadzą śledztwo w zagadkowej sprawie. Otóż pewien człowiek jest tam uważany za zaklinacza deszczu. Inny zaś – całkiem niepozorny rzeczywiście odpowiada za zmienną pogodę.

Na dodatek zarówno Scully jak i Mulder grają tutaj ekspertów od spraw miłosnych. Dziwne…


9. All Things (sezon 7, odcinek 17)

Pamiętacie co pisałam o kobiecych odcinkach? Tutaj mamy kolejny przykład, tym razem w reżyserii samej Gillian Anderson. Ten niezwykle refleksyjny i odrobinę niezrozumiały epizod poświęcony jest postaci Scully, która przypadkowo spotyka się ze swoim byłym wykładowcą. Jak się okazuje – łączyło ich wielkie uczucie i to właśnie uciekając od niego agentka porzuciła praktykę medyczną rozpoczynając pracę w FBI. Z pozoru drobne wydarzenie sprawia, że Scully zaczyna się zastanawiać nad swoimi życiowymi wyborami i ścieżką kariery w którą skręciła.
W końcu, tak naprawdę – kto z nas o tym nie myślał?

10. Requiem (sezon 7, odcinek 22)

W Oregonie, gdzie miało miejsce pierwsze śledztwo Archiwum X, dochodzi do tajemniczego zniknięcia posterunkowego. Mulder i Scully podejrzewają, że rozbił się tam statek kosmiczny. Po latach wracając do korzeni, całkowicie odmienieni próbują jeszcze raz podejść do tajemniczych zniknięć.
W dużej mierze, moim zdaniem, ten odcinek jest małym końcem serialu. Choć nie daje nam odpowiedzi na pytania, to w pewien emocjonalny sposób domyka niektóre wątki.
Sezon 7 kończy się zniknięciem Muldera i nowym etapem w życiu Scully, która odkrywa, że jest w ciąży.

A teraz czekam na Wasze opinie – Jakie odcinki najbardziej zapamiętaliście?


Kategoria: moja własna lista, serial ]]>
http://www.filmowykot.pl/2015/03/27/subiektywnie-10-odcinkow-x-files-o-ktorych-nadal-pamietam/feed/ 5 X files filmowykot