Kochany pamiętniczku.
Wakacje są deszczowe. Bardzo mało ciepłych dni w tym roku – ale w sumie mi to i tak nie robi różnicy bo ratować świat można przy każdej pogodzie.
Kochany pamiętniczku.
Nie wiem jak to jest możliwe po tylu latach i z takim doświadczeniem nadal mylić farby do włosów. Znowu chodzę z dziwadłem na głowie, ale mam cichą nadzieję, że po kilku myciach ten fluorescencyjny rdzawy kolor zmieni się na złotawy. Mam nadzieję.
Mój ojciec stwierdził, że powinnam się cieszyć że nie wyszły zielone.
Kochany pamiętniczku.
Kociątko dzisiaj uczy się skoków w dal. Czasami niestety jeszcze niedokładnie oblicza odległość i nie trafia na stół z kanapy. Śmiechu mamy przy tym co nie miara, chociaż to bardzo okrutne śmiać się z malucha. Poza tym jest bardzo jęcząca i wybredna. Nie chce jeść tego co ma w swoich miskach, tylko zagląda w talerze. Śniadania stają się bardzo skomplikowane.
Kochany pamiętniczku.
Prosiłam w tym roku o spokojne wakacje. Takie kiedy nic nie będę robić, nic się nie będzie waliło i paliło. A tutaj najpierw spalił się kawałek domu znajomych znajomych, a później ta piękna kapliczka na podlasiu ze źródełkiem bogatej w żelazo wody.
Może im bardziej przestanę gonić ten spokój, to sam do mnie przyjdzie?
Kochany pamiętniczku.
Obiecałam sobie, że zrobię coś pożytecznego.
Kochany pamiętniczku.
Jednak są ważniejsze sprawy od tych pożytecznych.
Kochany pamiętniczku.
Postanowiłam zrobić prawo jazdy. Okazuje się jednak, że to wszystko bardzo skomplikowane. Dzisiaj na jeździe bardzo ostro hamowałam, bo bałam się że rozjadę wronę. Wrona też stworzenie Boże. Pewnie ma mamę, tatę – a może męża i dzieci?
Kochany pamiętniczku.
Chciałam oglądać jeden film dziennie. Ale nie wiem czy wiesz – kochany pamiętniczku , życie jest znacznie ciekawsze od filmów. W szkole czasem mówią, że coś nie jest organiczne i ta postać by tego nie zrobiła. Ale ludzie, tak w życiu – robią takie rzeczy o których się nie śniło żadnemu scenarzyście. To bardzo inspirujące, ale zdecydowanie jeszcze bardziej przerażające.
Kochany pamiętniczku.
Kłamałam z tym spokojem. Jestem uzależniona od adrenaliny. Papierosów, kotów, kawy z mlekiem i przeklinania.
Kochany pamiętniczku.
Jak to się dzieje, że jestem w stanie zlokalizować cudze rzeczy, a swoich kompletnie nie? A proszę je nieustannie aby mówiły mi gdzie leżą. Na tej samej zasadzie jak działa breloczek do kluczy mojego brata (który jak się okazuje zaczął nieuchronnie czternasty rok życia. Cudze dzieci szybko rosną, ale swoje jeszcze szybciej) – wystarczy, że zagwiżdżesz w pokoju, a on odpowiada piszczeniem leżąc niepozornie w ciemnym kącie.
Ja w swoim odwiecznym szukaniu mam ochotę tylko westchnąć, jak moja starsza o 50 lat znajoma w swoim zdezelowanym samochodzie –
Boże, daj mądrości.
Oj, daj – bo tak bardzo jej dziś brakuje na świecie.
Kochany pamiętniczku.
Widziałam ostatnio granicę polsko – białoruską. Chyba mogę już umierać.
Kochany pamiętniczku.
Na balkon przyszedł ostatnio obcy czarny kot. Miał białe łapki jakby chodził w białych rękawiczkach. Nie zostawił śladów, ale mam wrażenie że obawiam się jego powtórnych odwiedzin. Strach to najgorsza sprawa – jak raz go nakarmisz to już nigdy się nie odczepi.
Kochany pamiętniczku.
Postanowiłam pisać tylko zabawne rzeczy, ale chyba średnio mi to wychodzi. Próbowałam nawet inspirować się dniem powszednim, ale etyka mi nie pozwala aby przekładać te historie dla publiki. Zmodyfikowane tracą urok, moc i kontekst. Zresztą są pojebane do szpiku kości. A nawet ponad szpik.
Na dodatek mam bardzo słabe poczucie humoru, choć jak się ostatnio okazuje – dość lecznicze. Jednak te cechy nabyte w szkole nagle zaczynają się bardzo przydawać.
Dystans
powtarzam nieustannie –
dystans kurwa, bo wszyscy umrzemy.
Kochany pamiętniczku.
Ja chcę do Domu.